Mistrzostwa świata juniorów 2017 przeszły do historii, po niesamowitym finale przeciwko Kanadzie ze złota cieszyli się młodzi Amerykanie, ale patrząc z perspektywy najbliższego draftu do NHL największy zwycięzca jest jeden i ma na imię Nico Hischier.
Młody Szwajcar zdał egzamin z bycia liderem na wielkim międzynarodowym turnieju, na którym z reguły brylują hokeiści 19-letni. Centrował topowej linii Helwetów, która w każdym kolejnym meczu mierzyła się z najlepszymi zawodnikami topowych hokejowych nacji świata. Pokazywał, że umie tak samo dobrze strzelać jak i podawać, no i to jak bardzo chce zrobić różnicę w każdym kolejnym spotkaniu. Wielkie momenty z pewnością nie związały mu nóg. W bardzo ważnym meczu grupowym z Czechami w końcówce w wyniku nadgorliwości złapał karę w tercji ofensywnej, która jak się okazało kosztowała jego zespół prowadzenie. Widać było, że od samego startu dogrywki chciał się odkuć, szybko odebrał krążek i wykończył solową akcję zwycięskim golem. W ćwierćfinale niemal w pojedynkę solidnie nastraszył późniejszych zwycięzców Amerykanów, strzelając im dwa gole. W pierwszym meczu po powrocie do Halifax przypomniał się kibicom w QMJHL 2 golami i 2 asystami. Ten chłopak jest „na serio” i nie widzę możliwości, żeby nie został wybrany w pierwszej trójce naboru, a to oznacza, że zapisze się jako najwyżej wybrany Szwajcar w historii draftu do NHL.
Na podstawie jego tegorocznych występów we wszystkich rozgrywkach nie jest abstrakcją myśleć o nim w kategorii numeru jeden, ale większość czołowych ekspertów sądzi jednak, że numerem jeden wciąż jest Nolan Patrick i jestem skłonny się z tym zgodzić. Nie jest tak, że ta jedynka na pewno jest mu już dana do samego końca, ale to co zrobił w dwóch poprzednich juniorskich sezonach, to że jest środkowym o odpowiednich gabarytach i hokejowym IQ robi swoje. Może i Patrick nie będzie od razu McDavidem albo Matthewsem, ale docelowo powinien być bardzo dobrym środkowym numer 1 wokół którego można budować organizację, być może kimś na miarę np. Erica Staala. Najważniejsza dobra wiadomość co do Patricka jest taka, że młody Kanadyjczyk w najbliższy weekend wreszcie wróci do ligowej akcji. Po kontuzji, która wyłączyła go z gry od połowy października wreszcie nie ma już śladu i wszyscy będą chcieli zobaczyć jak to wszystko na niego wpłynie i jaka będzie jego odpowiedź skoro Nico Hischier gra tak dobrze.
Przy okazji grudniowego rankingu pisałem o topowej piątce, która zdaje się powoli kreować. Podtrzymuję tą opinię z tym, że w jej obrębie dokonałem jeszcze jednej małej korekty Owen Tippett awansował o jedno „oczko” kosztem Gabriela Vilardiego. W cieniu tegorocznych WJC Tippett zaimponował równą, wysoką formą, którą utrzymuje od wielu tygodni. Chłopak cały czas potwierdza, że jest naturalnym snajperem, najlepszym w tegorocznej klasie. 33 goli w 39 meczach, to doprawdy wyczyn godny uwagi, Tippett właśnie objął samodzielne prowadzenie w klasyfikacji strzelców OHL, wyprzedzając sprawdzonego łowcę bramek na tym poziomie Alexa DeBrincata. Mam wrażenie, że Owen Tippett do tej pory nie otrzymywał tyle zainteresowania i uznania, na jakie od początku bieżącej kampanii zasługuje, ale pewnie wkrótce się to zmieni. Tippett może strzelać na wiele rożnych sposobów, z potężnego zamachu w przewadze, jak i w podbramkowym tłoku. Skrzydłowy Mississaugi jest bardzo dynamicznym graczem, który niestrudzenie szuka sposobu, by urwać się obrońcom. Specjaliści odnotowali poprawę w jego grze we wszystkich trzech częściach lodowiska, jak i w podejmowaniu szybkich, dobrych decyzji w trudnych sytuacjach na lodowej tafli. To wszystko sprawia, że Tippett coraz bardziej wygląda jak gracz w typie franchise winger, łowca goli, który przyda się każdej ekipie NHL.
A jak spisali się inni czołowi prospekci biorący udział w tegorocznych WJC? Jeden wielki niedosyt pozostał po występie broniących złotych medali Finów, którzy tym razem musieli grać o utrzymanie. Eeli Tolvanen i Kristian Vesalainen nie byli w stanie nawiązać do zeszłorocznych popisów Patrika Laine i Jesse Puljujaviego. Mimo to ich zestawiona na nowo w trakcie turnieju formacja ataku i tak była najlepszą fińską formacją, a sam Tolvanen ostatecznie został najskuteczniejszym fińskim graczem na turnieju. Gorzej w liczbach wypadł Vesalainen, który nie może się jakoś przełamać i zacząć regularnie punktować w bieżącym sezonie. Trudno powiedzieć, by bardzo zawiedli młodzi obrońcy z Miro Heiskanenem i Juuso Valimakim na czele. Oni w głównych rolach mają wystąpić na tej imprezie dopiero za rok. Lias Andersson w kadrze Szwecji pokazał, że potrafi wykańczać akcje (3 gole) i pracować na całym lodzie. Mało okazale pod względem punktów wypadł Elias Pettersson, ale nadal uważam go za szalenie intrygującego prospekta o bardzo dużych możliwościach, które jeszcze eksplodują na wielkiej arenie. Turniej w Kanadzie ugruntował pozycję dynamicznego Czecha Martina Necasa, który w tym towarzystwie na pewno nie odstawał.
Nowa postać na mojej liście to Cale Makar, czyli obrońca, który pojawił się znikąd, a właściwie z z juniorskiej ligi Alberty. Hałasu narobił podczas grudniowego turnieju World Junior A Challenge, gdzie błyszczał w barwach teamu Canada West. Makar to bardzo intrygująca postać, która zagadką pozostanie najpewniej do samego końca jako, że na co dzień występuje w rozgrywkach, które tłumu skautów raczej regularnie nie przyciągają. Co więcej jest to zawodnik z późnego rocznika 98, więc nie ma szans na grę w MŚ U-18, tych pod egidą IIHF, więc bezpośrednio z najlepszymi z tej klasy nie będzie miał już okazji się sprawdzić. Zbitki jego najlepszych akcji zarówno z ligi jak i ze wspomnianej imprezy robią wrażenie. Jeśli zgadzamy się, że przyszłością tej gry są mobilni, znakomicie wyszkoleni technicznie defensorzy, którzy co i raz podłączają się do ataku i tworzą przewagę (pomyślmy o występach np. Chabota i McAvoya na ostatnich WJC), to powiedziałbym, że są realne szanse, że ktoś zdecyduje się na taki wybór spoza głównego nurtu i po Makara sięgnie już w pierwszej rundzie. Zwłaszcza, że zaistniał już w świadomości większości głównych znawców tematu i niektórzy z nich widzą go naprawdę bardzo wysoko.
Tak przedstawia się moja styczniowa lista 30 topowych prospektów na draft 2017:
- (1) Nolan Patrick (Kanada, Brandon Wheat Kings, WHL)
- (3) Nico Hischier (Szwajcaria, Halifax Mooseheads, QMJHL)
- (2) Timothy Liljegren (Szwecja, Rogle BK, SEL)
- (5) Owen Tippett (Kanada, Mississauga Steelheads, OHL)
- (4) Gariel Vilardi (Kanada, Windsor Spitfires, OHL)
- (8) Michael Rasmussen (Kanada, Tri-City Americans, WHL)
- (7) Elias Pettersson (Szwecja, Timra IK, Allsvenskan)
- (6) Eeli Tolvanen (Finlandia, Sioux City Musketeers, USHL)
- (9) Casey Mittlestadt (USA, Eden Prairie High, USHS)
- (12) Nicolas Hague (Kanada, Mississauga Steelheads, OHL)
- (10) Klim Kostin (Rosja, Dynamo Moskwa, KHL)
- (14) Maxime Comtois (Kanada, Victoriaville Tigers, QMJHL)
- (11) Kristian Vesalainen (Finlandia, Frolunda HC, SEL)
- (13) Juuso Valimaki (Finlandia, Tri-City Americans, WHL)
- (19) Martin Necas (Czechy, HC Kometa Brno, Extraliga)
- (16) Lias Andersson (Szwecja, HV71, SEL)
- (15) Nikita A. Popugajew (Rosja, Moose Jaw Warriors, WHL)
- (17) Miro Heiskanen (Finlandia, HIFK, Liiga)
- (-) Cale Makar (Kanada, Brooks Bandits, AJHL)
- (20) Erik Brannstrom (Szwecja, HV71, SEL)
- (22) Ryan Poehling (USA, St. Cloud State Univ., NCAA)
- (18) Callan Foote (Kanada, Kelowna Rockets, WHL)
- (23) Matthew Strome (Kanada, Hamilton Bulldogs, OHL)
- (21) Shane Bowers (Kanada, Waterloo Black Hawks, USHL)
- (27) Nick Suzuki (Kanada, Owen Sound Attack, OHL)
- (25) Cody Glass (Kanada, Portland Winterhawks, WHL)
- (24) Michael DiPietro (Kanada, Windsor Spitfires, OHL)
- (-) Grant Mismash (USA, USA-U18, USDP)
- (28) Jake Oettinger (USA, Boston University, NCAA)
- (26) Stelio Mattheos (Kanada, Brandon Wheat Kings, WHL)