Start sezonu NHL tuż tuż, tymczasem kluby koncentrują się nie tylko na najbliższych dniach, ale także długofalowo zabezpieczają własną przyszłość. Kilkadziesiąt godzin temu podpis pod nową umową złożył Mika Zibanejad, środkowy New York Rangers. Swój kontrakty przedłużył także Jon Cooper, szkoleniowiec który w ostatnich dwóch sezonach doprowadził Tampa Bay Lightning do mistrzostwa.
Mika Zibanejad zostaje w New York Rangers
Nie znalazłem nigdzie oficjalnego potwierdzenia, ale spekuluje się że nowa umowa szwedzkiego napastnika ze „Strażnikami” zagwarantuje mu średnio 8,5 miliona dolarów rocznie i trwać będzie przez najbliższych osiem sezonów. To nieco niższy kontrakt niż ten podpisany przez kilka dni temu przez Aleksandra Barkowa, ale z drugiej strony – Zibanejad nie jest aż tak efektywny w defensywie jak Fin. Poniżej znajdziecie podsumowanie podstawowych statystyk Szweda w jego dotychczasowej karierze:
Nowa umowa reprezentanta Szwecji raczej wyklucza Rangers z walki o Jacka Eichela. Dlaczego? Budżet płacowy nie jest z gumy i jeśli „Strażnicy” nie chcą iść drogą Toronto (blisko 50% salary cap „pożerają” umowy 4 zawodników – Auston Matthews, Mitch Marner, John Tavares, William Nylander), po prostu nie będą mogli pozwolić sobie na przyjęcie kolejnego wysokiego kontraktu. Co więcej, po tym sezonie kończą się umowy Adama Foxa (najlepszy obrońca NHL w ubiegłym sezonie), Kaapo Kakko, Witalija Krawcowa i Aleksandra Georgiewa. Każdy z nich liczy na podwyżkę, a w przypadku Foxa mówimy o naprawdę gigantycznych pieniądzach. Jeśli szefostwo Rangers da radę podpisać z nim kontrakt poniżej 8-9 milionów dolarów za sezon (i dłuższy niż 5 lat) – to na serio, czapki z głów.
Wróćmy jednak do Zibanejada – mały wykrzyknik pojawił się przy długości kontraktu. Mika w dniu jego zakończenia będzie miał 37 lat i jeśli nie jest jakimś genetycznym fenomenem, trudno spodziewać się że utrzyma obecną dyspozycję tak długo. Powstaje więc pytanie, czy ten kontrakt nie będzie „ciążył” Rangers w ostatnich 2-3 sezonach jego obowiązywania. Z drugiej strony, długość kontraktu pewnie pozwoliła nieco obniżyć jego wysokość, a biorąc pod uwagę w/w wyzwania kontraktowe jakie stoją przed managementem Rangers, już wkrótce każdy dolar będzie się liczył. Tym jak będzie „starzeć się” Zibanejad Rangers mogą martwić się za kilka sezonów, teraz nie jest to aż tak istotne.
Jon Cooper na dłużej z Tampa Bay Lightning
Ta umowa jest z gatunku tych określanych „no brainer”. Cooper na stanowisku głównego trenera Lightning pracuje od marca 2013 – w tym czasie dwukrotnie zdobył ze swoją drużyną Puchar Stanleya, trzy razy zameldował się w wielkim finale, a pięć razy w finale Konferencji Wschodniej. Trzeba to powiedzieć wprost – Cooper na Florydzie stworzył potwora i nic dziwnego, że w chwili obecnej jest najdłużej pracującym (bez przerwy z tą samą drużyną) trenerem w całej lidze.
Oczywiście, można spekulować że na stanowisku trenera w tak wymagającej lidze jak NHL jesteś tak dobry jak zawodnicy których dostarczy Ci management. Ja jednak myślę, że umiejętność zapanowania nad „charakterami”, przekonanie zawodników do własnej wizji i systemu gry, wreszcie umiejętne reagowanie na to co dzieje się na tafli oraz poza nią – to kluczowe cechy które trzeba posiadać jako head coach w NHL. Jon Cooper je ma i to na znakomitym, wysokim poziomie.
Warunki finansowe nowego kontraktu Jona Coopera z Tampa Bay Lightning nie zostały ujawnione, ale przecieki sugerują, że mówimy tu o naprawdę dużych pieniądzach. Insiderzy zza oceanu podają kwotę miedzy 5 a 6 milionów dolarów za sezon, co uczyni Coopera jednym z najlepiej zarabiających szkoleniowców w lidze.